PartyzanciAK » Przerzuty i kurierzy » Przerzuty i Kurierzy z książki Rotmistrza Budarkiewicza - AK NA PODHALU - Na kurierskim szlaku

Przerzuty i Kurierzy z książki Rotmistrza Budarkiewicza - AK NA PODHALU - Na kurierskim szlaku

PDFDrukujEmail
Spis treści
Przerzuty i Kurierzy z książki Rotmistrza Budarkiewicza - AK NA PODHALU
NA KUR. SZL.
NA KUR. SZL.
NA KUR. SZL.
NA KUR. SZL.
NA KUR. SZL.
NA KUR. SZL.
Wszystkie strony

podchorążówka w Palestynie i już w randze podporucznika szlak. bojowy 3 dywizji karpackiej w kampanii włoskiej od Monte Cassino po Bolonię.
    Przerzut ochotników z Węgier do Armii Polskiej organizowała „Ewa” ogromna siatka ewakuacyjna stworzona na polecenie generała Sikorskiego. Bazą jej działań były tak zwane obozy przejściowe dla internowanych obywateli polskich na Węgrzech, rozlokowane głównie nad granicą jugosłowiańską. Stąd przez graniczną rzekę Drawę kierowano ochotników do Francji, a po jej kapitulacji - na Bliski Wschód. Organizacja miała swoje placówki we wszystkich stolicach południowej i południowo-wschodniej Europy. Do kraju "Ewa" nie docierała, odbierała natomiast ludzi, którzy kanałami przerzutowymi przedostali się za granicę, i organizowała ich dalszy przerzut.
Równocześnie przystąpiono do tworzenia zorganizowanej sieci przerzutów granicznych między okupowanym krajem a Węgrami. Początkowo sieć tę wykorzystywano zarówno dla przemycania ochotników do Armii Polskiej na Zachodzie, jak i dla utrzymania łączności kurierskiej via Węgry między rządem emigracyjnym a ośrodkami konspiracji w kraju. Po roku 1940 ta druga funkcja dominowała w pracy kurierów, którzy przenosili w obie strony dokumenty, prasę, dostarczali do kraju pieniądze i materiały wybuchowe, a jeśli przeprowadzali przez granicę ludzi, to byli nimi zwykle emisariusze, którym powierzono szczególnie odpowiedzialne zadania.
    Pierwszą siatkę przerzutów granicznych utworzyła Organizacja Orzeł Biały, która
powstała w końcu września 1939 roku z inicjatywy mjr. Kazimierza Kierzowskiego. Władze polskie przed opuszczeniem Krakowa mianowały Kierzkowskiego tajnym pełnomocnikiem na obszar Małopolski Zachodniej i Śląska, polecając mu pozostać na miejscu. Otrzymał do pomocy oficerów i prawo dysponowania zorganizowaną przed wojną siecią dywersji pozafrontowej i wywiadu pomocniczego, na których oparł strukturę nowo powstałej organizacji.  Do Budapesztu udał się z ramienia OOB inż. Stefan Bock - "Kozioł". Przez granicę przerzuciła go szczawnicka komórka dywersji pozafrontowej. Na Węgrzech nawiązał kontakt z polskim przedstawicielstwem dyplomatycznym, które zaczęło już organizować trasy przerzutowe z GG. Z początkiem października Bock powrócił do Krakowa, przywożąc akceptację władz emigracyjnych dla działalności OOB i polecenie rozbudowy sieci przerzutowej. W Krakowie zorganizowano Ośrodek Łączności Zewnętrznej, koordynujący akcję graniczną, która koncentrowała się głównie w rejonie Turbacza.
   W październiku powrócił na Turbacz inż. Henryk Radosiński i objął kierownictwo gospodarstwa Małopolskiej Izby Rolniczej na Hali Wzorowej. Rozpoczął też natychmiast organizację rejonu przerzutowego w oparciu o schronisko i komórki Orła Białego, tworzone w podhalańskich miejscowościach przygranicznych.
Rodzina Batkiewiczów, gospodarująca na Turbaczu, została zaprzysiężona.
Schronisko oraz dom rodziny Batkiewiczów na Kowańcu stały się głównymi punktami oparcia dla oficerów przerzucanych na Węgry.
Inż. Radosiński- „Herfurt", "Baca" zorganizował wkrótce silną placówkę OOB w Szczawnicy, która zajęła się. przerzutem uchodźców przez granicę. Uciekinierzy docierali w rejon Szczawnicy różnymi drogami. Część z nich trafiała tam z Turbacza, na który przychodzili sami, i stąd przewodnicy doprowadzali ich górami przez Lubań w pobliże granicy. Inni korzystali z autobusu Kazimierza Węglarza, współpracującego z ośrodkiem przerzutów w Nowym Sączu. Autobus dowoził uciekinierów do punktów przerzutowych w Krościenku lub w Jazowsku, skąd przez przełęcz Przysłop wędrowali do Szczawnicy.



 

© 2008 Partyzanci AK

Poprawny? XHTML i CSS.