W cieniu niesławy
GORALENVOLK
Kiedy latem 1939 r. nadciągała burza wojenna, kiedy zbliżał się dzień rozprawy z Niemcami, ma Podhalu panował podobnie jak w reszcie feraju nastrój entuzjazmu narodowego. Zapał do wałki był powszechny i głęboka wara w zwycięstwo ożywiała serca podhalańskie. Ktokolwiek był wtedy na Podhalu, żadną miarą nie mógł się dopatrzeć wśród górali objawów niepokoju, niewiary czy załamania.
Podczas krótkich, bo zaledwie 2 dni (1 i 2 września) trwających walk na obszarze Podhala - a broniło go tylko kilka batalionów Korpusu Ochrony Pogranicza z placówkami Straży Granicznej - górale bili się dobrze.
Do najcięższych walk doszło 2 września w rejonie Jordanów-Chabówka, gdzie 10. Brygada Kawalerii (pancerno-mo-torowa), wchodząca w skład Armii „Kraków" i skierowana na południe przez dowódcę tej armii, gen. Antoniego Szyllinga, wzięła na siebie ciężar powstrzymania wielokrotnie przeważających sił niemieckiej 2 Dywizji Pancernej. W bohaterskiej obronie, skoncentrowanej wokół wzgórz Wysoka i Góra Ludwiki - kierował się dowódca 10. BK, płk Stanisław Maczek - wzięli również udział górale ze wsi Wysoka i ochotnicy z Jor-danowa (robotnicy i junacy) wraz z częścią żołnierzy zakopiańskiego i żywieckiego batalionu Obrony Narodowej; walczyli oni jeszcze i po wycofaniu się oddziałów regularnych. Niemcy w odwet za to spalili niemal doszczętnie wieś Wysoką, a ludność jej wywieźli na karne roboty do Rzeszy. Również i w Jordanowie spalili większość budynków rozstrzeliwując przy tym kilka osób. W walkach pod Wysoką poległo kilkunastu żołnierzy, robotników, chłopów i uczniów gimnazjalnych.8
1 Przy opracowania tego rozdziału korzystałem między innymi z materiałów (zwłaszcza gdy chodziło o ustalenie dat) zebranych przez, dyrektora Muzeum Tatrzańskiego, Juliusza Zborowskłego.
2 Wincenty Iwanowski, Wysiłek zbrojny narodu polskiego w czasie II wojny światowej, Warszawa 1961, t. l, s. 295.